Niestety, nie pojechaliśmy dziś na pustynię, bo w nocy mieliśmy „przemarsz wojsk”. Tradycyjnie po około dwóch tygodniach, organizm przechodzi na nowe bakterie i trochę się buntuje. W związku z tym jest dziś dzień o ryżu i leżenia plackiem w pokoju. Jest tak gorąco na zewnątrz, że kompletnie nic nam się nie chce. Sytuacje jest już opanowana, spoko. Trochę tylko szkoda tego opóźnienia. Na pustynię pojedziemy jutro, bo terminy napięte – mamy kupiony już bilet do Armistar. Dziś tylko spanie, granie w karty i czytanie w pokoju.