Geoblog.pl    przedsiebie    Podróże    Ekwador, Peru, Boliwia, Chile 2008    Swojskie klimaty
Zwiń mapę
2008
25
lis

Swojskie klimaty

 
Chile
Chile, Pucón
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18456 km
 
Wczoraj wklepalam ten tekst i ... nie zapisal sie, cierpliwosc sie skonczyla, wczoraj. Dzis od nowa klepie:)
Mozna by rzec, ze powrotow czas zaczac. Krok za krokiem, powoli, wracamy z pld na pln do Santiago, skad mamy lot do domu:)
Pozegnalismy Chiloe, wyspe "Pracowniczych Ogrodkow Dzialkowych". Tak ja nazwalismy, poniewaz domki ktore tam stoja, wygladaja jak altanki na dzialkach. Male, cale drewniane. Nawet elewacje i dachy czesto kryte sa drewnianym lupkami, jakby gontem. Wszystko jest male: podworka, domki, nie ma tu megalomanii, tak nam znanej z Europy, z Polski - duze domy, mieszkania i posesje.
Caly dzien spedzilismy w autobusie. W Puerto Montt mielismy zaraz autobus do Pucon. I oto jestesmy, czujemy sie jak w domu, swojskie, tatrzanskie klimaty:) Wokol gory, podobne do Tatr, lasy, jeziora. Nawet nocleg wzielismy u "gazdziny", tak w ramach oszczednosci:)
Troche musielismy dzis zaglodowac, bo nie mielismy nic ze soba do jedzenia, a autobusy zmienialismy tak szybko, ze nic nie dokupilismy. Jak na zlosc nikt na przystankach nie chcial nic sprzedawac... Nawet suchej bulki nie mielismy (a zawsze mamy!), bo to patetnt mojej mamy, zawsze miec w drodze sucha bulke:) Naprawde warto! I tak oto przezylismy caly dzien w autobusach na sniadaniu i dwoch landrynkach oraz na graniu w karty. Na szczescie napoi mielismy pod dostatkiem.
W Ameryce odleglosci sa megawielkie. Geoblog czesto nie oddaje tego, bo zaznacza odleglosci w linii prostej, po przekatnej. Dzis zrobilismy wg mapy ponad 500 km, w autobusach spedzilismy ponad 10 godzin.
Chile jest najmniej zadziwiajacym, zaskakujacym krajem sposrod tych, ktore odwiedzilismy. Samochody nie chca nas rozjechac, autobusy odjezdzaja w miare planowo. Chilijczycy nie sa lubianym narodem przez ludzi z Ameryki pld, poniewaz historycznie klocili sie z Boliwia (ktora utracila dostep do oceanu), z Peru ukradli recepture alkoholu Pisco, ktory teraz eksportuja na caly swiat. Ludzie sa malo kolorowi, nie porywa ich muzyka. Sa sympatyczni, zyczliwi, ale kalecza hiszpanski, urywaja koncowki w wyrazach, trudniej ich zrozumiec.
Ale najtrudniejsze do zaakceptowania sa ceny, tym bardziej, ze wczesniej odwiedzilismy duzo tansze kraje i mamy porownanie ile, za co placilismy.
Tak do konca, to wcale nie jest tu duzo bezpieczniej niz w innych krajach. Poznani przez nas ludzie w Calamie, Santiago zwracali nam uwage na niebezpieczenstwo kradziezy, rozbojow i napadow. Troche meczace jest robienie zdjec. Wyjmuje aparat, robie zdjecie, wkladam do plecaka (i tak w kolko). Jesli mam polara, to chowam go pod polar, nigdy nie chodze z aparatem przewieszonym przez szyje, bo wiele osob stracilo w ten sposob swoj aparat. Tak latwo zlodziejowi przeciac pasek i uciec. A plan byl taki, ze nie damy sie okrasc, wiec nadal czujni, na posterunkach, odkrywamy Ameryke:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
przedsiebie

Ania i Adrian
zwiedzili 39% świata (78 państw)
Zasoby: 636 wpisów636 1292 komentarze1292 4444 zdjęcia4444 14 plików multimedialnych14
 
Nasze podróżewięcej
02.11.2019 - 15.12.2019
 
 
11.12.2018 - 30.01.2019
 
 
31.10.2017 - 15.12.2017