ale chamska pobuda.... koło 06.00 obudziła nas znana już melodia wonderfull live i pukanie obsługi chcącej posprzątać. skutkowało to tym że na korytarz wyległy tłumy rowerzystów i czekaliśmy na "dobicie" do nabrzeża. lekko chwiejnym krokiem wyładowaliśmy się na nabrzeże, gdzie niestety przywitał nas deszcz. Szybko zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w drogę powrotną na Pomorze Zachodnie. Po drodze odwiedziny w McDonaldsie - Gdynia i Koszalin - a jak!!. Cały czas leje, ale jak obiecałem: w trakcie rowerowania pogoda była ok. Wiadomo: zamówiona...
ogólnie wycieczkę oceniam osobiście na bardzo dobrą pod każdym względem....