Rano nasza plaża pokazała nam inne oblicze. Kilometry czarnego piasku, w lewo i prawo, po horyzont. Idziemy plażować, póki ocean nie zabierze plaży. Czarny piasek... Pierwszy raz widzimy taką plażę. Woda w oceanie jest ciepła, bez problemu wchodzimy i wychodzimy z oceanu. Przyjemna ulga od upału, choć na chwilę. Fale są tak mocne, że zrywają kapielówki z tyłka i od razu zakładają je na głowę.... Ha ha... Plażowanie to też wygłupy w wodzie, jak nie dać wywrocić się fali, jak daleko nas zniesie... Kupa śmiechu i zabawy.
Największymi bohaterami plaży są surferzy... Od rana do nocy pływają, lub bardziej próbują pływać na deskach i są (a w zasadzie powinni być) obiektem westchnień dziewcząt na brzegu. Bo surferami są głównie chłopcy. Oczywiście najlepiej mieć trochę przydługie, najlepiej blond włosy, kilka bransoletek na ręce, spodenki do kolan i deskę.... Sukces gwarantowany.
Dziś znowu udało nam się zakupić tzw. chlebek bananowy, choć wg mnie to ciasto.... Ambrozja istna, palce lizać, czuć ciemny cukier, cynamon i kawałki bananów.... Poezja smaku doświadczana na brzegu oceanu... Na obiad kolejny raz zjedliśmy wielkiego steka, co za pyszna odmiana od tortilli i papusas....
Wieczorem cała plaża zapełnia się ludźmi, prawie wszyscy czekają na zachód słońca i wszyscy podziwiają popisy surferów. Naprawdę wielki szacunek za odwagę i pasję, chylimy czoła. Kompletnie nie jest to sport dla mnie, ale podziwiam tych którzy się tak bawią. Powoli zapełniają się też knajpy na plaży, coraz głośniej gra muzyka, zaczyna się życie nocne w kurorcie.... A przy barze opowieści... Kto, jak długo utrzyma się na wodzie i jaką deskę chce kupić...
A my? Na desce nie pływamy, więc powoli zbieramy się do dalszej drogi. Nie umiemy usiedzieć na miejscu. Lubimy poplażowac, ale nie za długo. Odetchneliśmy po wulkanach, odebraliśmy ubrania z pralni, więc jesteśmy gotowi... Już jutro ruszamy do Nikaragui.
Wieczorem obowiązkowe bujanie w hamaku, pisanie bloga i dalsze planowanie podróży. Jak zamknę oczy, to widzę jeden wielki błękit. Od gapienia się cały dzień na ocean wszystko jest niebieskie, nie tylko moje migdały... Przez ostatnie dwa dni przyjeliśmy mnóstwo pozytywnej energii.
Info dnia:
- Bus do Nikaragui -40$\os
- arbuz 1,5$
- wielki kokos 0,75$
- chlebek bananowy 1$\ za kawałek