Geoblog.pl    przedsiebie    Podróże    Ameryka Środkowa i Gibraltar, 2014    maxi dawka adrenaliny
Zwiń mapę
2014
15
lis

maxi dawka adrenaliny

 
Kostaryka
Kostaryka, San José
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13712 km
 
Coś nie mamy szczęścia do pogody w Monteverde, całą noc lało i leje rano nadal. Dziś mamy połowę dnia w lesie chmurowym. Pięknie się nazywa.... Tak naprawdę to jest to las mglisty, występujący głównie na terenach górskich w strefie międzyzwrotnikowej, ciągła kondensacja pary wodnej powoduje ciągłe utrzymanie mgieł i chmur. To jeden wielki ekosystem, gdzie rośliny jedne z drugich, czerpią energię potrzebną do życia... Przez dwie godziny chodziliśmy po lesie z przewodnikiem, pokazywał nam różne rośliny, robaczki i zwierzaki oraz ptaki.... Naprawdę sporo widzieliśmy, ale nazw nie pamiętamy. Zawsze lubimy patrzeć na zwierzęta na wolności, bo to zawsze cieszy najbardziej i zachwyca. Nie lada atrakcją było przejście kilku wiszących mostów. Tak wiec las podziwialiśmy z kilku poziomów: od ziemi, aż po korony drzew. Byliśmy zachwyceni. Jedyne co trochę nam przeszkadzało to nieustannie padający deszcz.... Kurde, nie ma jak robić zdjęć, deszcz leci za kołnierz, coraz bardziej ubłoceni jesteśmy. Na szczęście mieliśmy peleryny, które pomimo wszystko, chroniły nas przed przemoknięciem.
Po spacerze po lesie, czułam się, jakby ktoś oczyścił mi płuca i całe drogi oddechowe, dosłownie przewentylowalam się. W lesie rosną drzewa w różnym wieku, od kilku do ponad 1000 lat. Roślinność uderza swoim rozmiarem, od maleńkich mchów, przez krzewy, kwiaty po wielkie drzewa. Każda z tych roślin chce żyć i wychyla się do światła. Rośliny rosną w tempie ekspresowym, zazwyczaj w nocy. Mnóstwo jest roślin nieprzyjaznych dla człowieka, z kolcami, trujących, ale też wiele takich, które wykorzystuje się w medycynie...
Deszcz nie ustawał i trochę było nam przykro, że nie ma słońca. Wyjścia nie mieliśmy, bo czekać do jutra nie chcieliśmy, zrezygnować też nie, więc uznaliśmy, że robimy to, co mieliśmy zaplanowane.
Po spacerku, mieliśmy wykupioną główną atrakcję dnia, czyli canopy tour, u nas nazywa się to po prostu park linowy.... Tutaj najdłuższa lina ma 1590m, i jest to kulminacja, bo jedzie się po niej w pozycji tzw. supermena, czyli leżąc na brzuchu....
Dawka emocji i adrenaliny osiągnęła dziś maximum. Na początku założono nam uprzęże, które były sprawdzane, potem krótkie szkolenie: jak zachowywać się na linie i jak hamować. Trudności były stopniowanie, od najkrótszej liny po najdłuższą. Były dwie pozycje do zjazdów: na siedząco i na leżąco.... Wrażenia niesamowite, wolność, poczucie przestrzeni, kiedy cała ziemia jest pod nami. W środku czułam napięcie, stres, ale też wielką radość. Instynkt samozachowawczy gdzieś w głowie próbował alarmować, krzyczeć że to co robię jest trochę nieracjonalne, ale ja wcale nie chciałam tego słyszeć.... Dwa przejazdy były naprawdę długie, po prawie 2 minuty, uwierzcie że to jest wieczność, kiedy leci się ponad 100 m nad ziemią, na metalowej linie, powieszona tylko na uprzęży. W powietrzu czuć było powiewy wiatru, deszcz smagał po twarzy. Najczęściej wypowiedziane przeze mnie dziś słowo to "ja pierdolę" i bardzo przepraszam tutaj za te słowa, ale one oddadzą choć trochę stan mojego ducha podczas zjazdu. Wszystko jest bardzo bezpieczne, jedyne co pozostaje to odwżyć się aby to zrobić.
Super atrakcja, super emocje, super wrażenia. Zdjęcia dodamy jak będziemy mieć więcej internetu. Poniżej udostepnilismy krótkie filmiki, aby pokazać to co opisałam i co przeżyliśmy.
Jest kilka firm oferujących canopy tour, trochę próbują się prześcigiwać i nie podoba mi się to. Dalej, więcej, szybciej.... My byliśmy z 100% aventura canopy tour w Santa Elena, słyszeliśmy że niektóre z firm nie zapewniają np. transportu do parku, wiec warto to sprawdzić.
Po powrocie z lasu, szybkie jedzenie i w drogę do stolicy. Dojechaliśmy późnym wieczorem i mieliśmy mały problem aby znaleźć pokój. Trochę się nachodziliśmy. Na szczęście Kostaryka to poukładany kraj i wydaje się bardziej bezpieczny niż poprzednie, więc nie było wielkiego stracha.
Ja jestem ledwo żywa po dzisiejszych emocjach, ale uparłam się ze napisze na blogu o dzisiejszym dniu. A i tak mam zaległy jeden dzień.

Info dnia:
- 100% aventura canopy tour polecamy, 1590m lina do zjazdu na supermena!
- spacer po lesie, mosty, canopy tour. Razem 70$\os, wg nas warto, cena zawiera transport z hotelu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (29)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (3)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2014-11-16 10:15
Niesamowita przygoda
"ha,ha...i ja pier..." pewno słychać we wszystkich językach świata !
 
przedsiebie
przedsiebie - 2014-11-18 02:56
Zula i słychać duuuużo więcej. Wciąż nie mogę uwierzyć że to zrobiliśmy:-))))
 
Ola-fasola
Ola-fasola - 2014-11-20 16:37
No wreszcie moge cos napisac...(komputer naprawiony)bo przez tel nie dawalam rady.Kuzwaa...jak to zapindala :))super Anula jestem z Ciebie dumna :***
 
przedsiebie
przedsiebie - 2014-11-21 15:30
Olunia, dziękuję :****
 
 
przedsiebie

Ania i Adrian
zwiedzili 39% świata (78 państw)
Zasoby: 636 wpisów636 1292 komentarze1292 4444 zdjęcia4444 14 plików multimedialnych14
 
Nasze podróżewięcej
02.11.2019 - 15.12.2019
 
 
11.12.2018 - 30.01.2019
 
 
31.10.2017 - 15.12.2017