15.12
Słonie
Po pobycie w Parku Krugera już nic nie będzie takie samo. Poprzeczka została podniesiona bardzo wysoko. Addo elephant Park na pewno jest duuzo mniejszy i o wiele mniej zwierząt można zobaczyć. Jest to miejsce do którego warto zajechac choćby ze względu na słonie i ich dużą populację. Dziś po drodze nie spotkalismy zbyt wiele zwierząt jednak przy jednym z wodopojow zobaczyliśmy wielkie stado które piło i kąpało się. Ponad godzinę siedzielismy w aucie i patrzelismy na te wszystkie harce. Widok był naprawdę niesamowity. Piękne, wolne i szczęśliwe zwierzęta... Po prostu. Generalnie to uśmialismy się z zachowania małych słoniątek bo rozrabialy jak prawdziwe dzieciaki. To było coś pięknego.
Czas zlecial szybko i ruszylismy na pd. Dziś po długich poszukiwaniach noclegu, ale za dnia, spimy w Jeffrey's Bay. Wg nas to takie Międzyzdroje. Ruszył wysoki sezon, ceny poszły w górę, wokół miód, mydło i powidło. Zabudowa w centrum wygląda na realizację nacpanego architekta. Generalnie kurort jak kurort w każdym innym miejscu na świecie. Zjechalismy trochę bardziej na południe, ale tam nie było campingu, więc wróciliśmy do Jeffrey's Bay. Pierwszy raz spimy w, i widzimy miejsce dla backpakersow. Troche tu hipisowo....Generalnie nie podróżuje się tutaj z plecakiem, autobusami. Tylko na wybrzeżu jeździ jedna linia która wozi białych turystów.
Od dwóch dni wieczorami strasznie wieje, a to niby typowe dla lata tutaj. Poza tym w nocy trochę jest chłodniej i zaczęliśmy spać w śpiworach. W dzień nieustannie ogień piekielny leje się z nieba ( ciekawe określenie mi tu wyszło) ale w nocy mamy troche oddechu.
W RPA właśnie zaczął się wysoki sezon. Ceny są wyższe i widać więcej turystów.