Geoblog.pl    przedsiebie    Podróże    Ekwador, Peru, Boliwia, Chile 2008    Leje, wieje i zacina
Zwiń mapę
2008
28
lis

Leje, wieje i zacina

 
Chile
Chile, Pucón
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18464 km
 
Synoptycy polscy moga sie uczyc od synoptykow chilijskich przepowiadania pogody. Tak jak sie wczoraj dowiedzielismy, dzis jest zalamanie pogody i leje, wieje, zacina deszczem zakosami i tak od wieczora, przez noc i dalej w dzien. Autobus mamy dopiero wieczorem, wiec smetnie nudzimy sie i chodzimy po kaluzach, bo o planowanych rowerach musielismy zapomniec. Ale chocby siapilo (jak wczoraj), popadywalo, to dalo by sie zyc. a tak... toniemy, kombinujemy jak sie nie potopic w kaluzach deszczu i smutku (moim) z powodu nie zdobycia wulkanu:(
Podrozowanie, to wielka lekcja pokory. Pokory ktora pozostaje w nas po powrocie do domu. Nie mozna miec wszytskiego, chocby sie to zaplanowalo i dogralo. Pogodzeni z tym ze nie wszytko moze sie udac mamy wciaz nadzieje ze kiedys wejdziemy na czynny wulkan, bo ja wciaz nosze w sobie przeswiadczenie, ze jeszcze wszytko przed nami:)
Chilijskie wino znieczula, ale przymula:), piwo natomiast dobrze znieczula:)
Lekko jestesmy obolali po wczorajszym rajdzie konnym, ale da sie przezyc. Wspominamy piekne widoki...
Leje, wieje i zacina zakosami....
Na obiad udaje nam sie nie zjesc kurczaka:) Mamy dosc drobiu na kolejne kilka miesiecy, ryzu tez mamy dosc. Tendencyjne dania pozostana dlugo w naszej pamieci, zatesknilismy za polskim jedzeniem. Dla mnie pierogi, bo knedle to juz przepadly..., Adrian marzy o serku wiejskim...
Jestesmy w szoku jak szybko zlecialy te prawie dwa miesiace. Momentami nie mozemy sie polapac w poukladaniu wspomnien w naszych glowach, tyle sie dzialo, tak duzo roznych wrazen.
Wieczorem pozegnalismy nasze ulubione pieski (jeden juz nas poznawal na ulicy) i w strugach deszczu zapakowalismy sie do nocnego autobusu do Santiago.
an
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Ola.B
Ola.B - 2008-11-29 19:28
Witajcie Kochani:),moja rodzinka w komplecie,Marcin wrocil z tunezji(nie zadowolony)i Blazko tez juz z Sycyli,dumna jestem z mojego syna bardzo dobrze mu poszlo na tym zgrupowaniu kadrowym i trener zaproponowal mu na poczatku grudnia wyjazd ma mistrzostwa swiata do Tunezji(ale mlody nie chce za bardzo jechac,mysle ze troszke lotu sie boi)smieszny ten moj syn,uprawia sport wodny,a powrot z sycylii promem przeszedl tak bardzo zle ze przez 8h wymiotowal:)Sciskam Was bardzo mocno,wracajcie JUZ;)))
 
pasjaMJ
pasjaMJ - 2008-11-30 04:55
Szkoda, ze juz wracacie i ze sie Wam nie udala Patagonia. Sledzilismy Wasze zmagania prawie od poczatku i kibicowaliscmy Wam. Przypadkowo wymyslilismy podobana trase i Wasze doswiadczenia sie nam bardzo przydadza.
Powodzenia. Moze kiedyc do spotkania
 
 
przedsiebie

Ania i Adrian
zwiedzili 39% świata (78 państw)
Zasoby: 636 wpisów636 1292 komentarze1292 4444 zdjęcia4444 14 plików multimedialnych14
 
Nasze podróżewięcej
02.11.2019 - 15.12.2019
 
 
11.12.2018 - 30.01.2019
 
 
31.10.2017 - 15.12.2017