Geoblog.pl    przedsiebie    Podróże    Kambodża, Laos, Tajlandia 2006    Ciągle w drodze
Zwiń mapę
2006
05
lip

Ciągle w drodze

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13002 km
 
Obudziło nas wreszcie piękne słońce, to pierwszy dzień super pogody, a my musimy wyjeżdżać. W nocy nikt i nic nie zakłócało spokoju- po prostu byliśmy tak zmęczeni, że nawet jak coś łaziło to nas po prostu nie obudziło.
Postanowiliśmy szybko się spakować i jeszcze poplażować, bo o 12 mieliśmy busika na przystań.
Dość sprawnie i szybko poszło pakowanie, Adrian przelał resztę whisky do plastikowej butelki, bo sposób w jaki są traktowane nasze plecaki w podróży pozostawia wiele do życzenia.

Ja poszłam na plażę a Adrian siedział na hamaku, bo cały czas cierpi na słońcu z powodu spieczonych pleców. Czas szybko płynie i kończy się laba, szybka kawka w barze, partyjka w kości i idziemy pod większy hotel, aby znalazł nas busik. Czekamy i czekamy i czekamy. Zawsze się śmialiśmy, że mimo tatalnego bałaganu jakoś działa kupowanie biletów w agencjach, że ktoś cię odbiera, podwozi itd. A tu jakby Kucha… w ostateczności zdążymy wziąć taxi, ale cena zawierała transport gratis, więc czekamy. Cierpliwość została wynagrodzona i już jedziemy busikiem.
O 13.30 mamy statek, 2.5 godz. Płyniemy do Surat Thani, a dalej mamy nocny autobus do Bangkoku. I znowu cały dzień w drodze, co ja piszę nie dzień a doba, całe 24 godziny.

Na statku postanawiamy się trooche poopalac, ale plecaki załoga przykryła nam plandeką więć plażujemy 40 min bez kremu. W rezultacie mam spieczone ramiona i spalony nos. Jakąś cenę za opalenizne z wakacji trzeba zapłacić…
Rejs spokojny, nie mam choroby morskiej, po 40 min zalegamy w cieniu, śpię na dechach, ale jest bardzo przyjemnie bo wieje wiatr i nie jest gorąco. Pod pokładem Klima na maxa, nie dało się tam posiedzieć dłużej niż 10 min, więc w trosce o kolana i gardła wybraliśmy dechy na pokladzie.

Generalnie na ile możemy unikamy Klimy. Boimy się przeziębienia na skutek dużych zmian temperatury. W pokoju hotelowym jeśli jest wiatrak, wentylator to spokojnie można spać i wcale nie jest gorąco. A jeśli wiatrak ma jeszcze regulację szybkości, to już jesteśmy w raju.
W autobusach też mają zajoba na punkcie Klimy. Na szczęście dają koce, choć i tak zdażało się że ubierałam się w skarpety i koszulę.

I tak jestem w szoku że pomimo moczenia się godzinami w morzu, kąpania w zimnej wodzie w łazience, przemoczonych nóg po pachy podczas ulew nie zachorowlismy jakoś poważniej. Dzięki Bogu! Szybciej można się tu nabawić rozstroju żołądka niż anginy- na to wygląda…

Droga minęła szybko i jak zwykle z bolącymi kolanami po Klimie wysiadamy w stolicy- Bangkoku. Jest 4 rano, centrum i jak zwykle rzuca się na nas tłum naganiaczy tuktukowych co chętnie podwiozą nas do taniego hotelu. (na zdjęciach zawsze wszystko wygląda bardzo ładnie i woda w morzu taka błękitna…)
Nie mamy ochoty na pośredników, nawt trudno nam być miłymi w tej sytuacji kiedy co chwilę ktoś cie zaczepia. Zdecydowanie zbywamy towarzystwo i idziemy na pieszo na ulicę hoteli dla turystów Koh San.
Jest bardzo ciepło, na każdej mijanej ławce śpi jakiś bezdomny, no tak klimat im sprzyja…
Dochodzimy do naszej ulicy i troche jesteśmy zaszokowani tym co zobaczyliśmy. Setki neonów, pootwierane bary, pijani biali panowie z Tajkami u boku, troche sodoma i gomora, ale nam się to podoba…
Trudno nam znaleźć jakis sensowny nocleg. Wolne pokoje są, ale to straszne nory, klitki na 1 łóżko, od ściany do ściany. Mamy ochote na troche lepszy pokój, chocby nie taki klaustrofobiczny.
Wreszcie udaje nam się cos wybrac, drogo jak cholera- 700BT, ale musze iść już spac bo umieram ze zmeczenia, najwyżej jutro się przeniesiemy. Jest już 5 rano, kąpanie i spanie, strasznie dlugi był ten dzisiejszy dzień.


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
przedsiebie

Ania i Adrian
zwiedzili 39% świata (78 państw)
Zasoby: 636 wpisów636 1292 komentarze1292 4444 zdjęcia4444 14 plików multimedialnych14
 
Nasze podróżewięcej
02.11.2019 - 15.12.2019
 
 
11.12.2018 - 30.01.2019
 
 
31.10.2017 - 15.12.2017