Geoblog.pl    przedsiebie    Podróże    Gruzja, Armenia 2013    Na szczycie góry
Zwiń mapę
2013
14
paź

Na szczycie góry

 
Gruzja
Gruzja, Sighnaghi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3808 km
 
Na szczycie góry znajduje się Signagi. Stare miasteczko, otoczone murami, z wąskimi uliczkami, starymi kamiennymi domami i winem, które można wypić u każdego w każdym miejscu i o każdej porze. Widoki na dolinę są imponujące, niemal jak z okien samolotu.
Wczoraj wieczorem postanowiliśmy, że zmieniamy lokal, bo zbyt wiele nam przeszkadza, a planujemy zostać tu trzy noce. Takie jest prawo rynku, no trudno. Nasz kolejny nocleg wart jest polecenia: Maja, ul. st. George 7. Pani zaczepiła nas po drodze i mamy super miejscówkę. Duży czysty pokój z oknami na dolinę, wspólna łazienka, kuchnia do dyspozycji, ogrzewanie i WiFi - za 15 lari za osobę.
Dzisiaj po prostu pochodziliśmy, pogubiliśmy się po Signagi. Pagulialiśmy po otoczonym przez doliny z trzech stron miasteczku, powspinaliśmy się po uliczkach, murach i wieżach których jest tu ponoć 26. Generalnie spacer trwał nieustannie kilka godzin z przerwami na jedzenie, karmienie psów i robienie fotek. No właśnie psy… trochę zatruwają mój spokój ducha, w każdym mieście wiosce widać bezdomne psy. Mniej lub bardziej zaniedbane, ale bardzo przyjazne do ludzi i z reguły wesołe – co nie jest takie oczywiste w innych krajach. Jeśli tylko okaże się im odrobinę zainteresowania lub dobroci, to nie będą chciały opuścić naszego towarzystwa przez kilka godzin lub kilka kilometrów. Tzw. Pimpek, ten ze zdjęcia, wchodził mi na kolana, tak bardzo chciał abym go głaskała. My na ile możemy, to troszkę podkarmiamy psy. Serce mi staje jak widzę psy biegające po ulicach. Kotków za to mało spotkaliśmy na naszej drodze .
W jednej z knajpek spotkaliśmy parę Polaków. Po paru chwilach okazało się, że zamieszkaliśmy w pokoju, który oni dzisiaj opuścili. Niesamowita historia. Polska to mały kraj, ale Gruzja to też mały kraj. Wszyscy spotkani tu Polacy, to bardzo sympatyczni ludzie. Wciąż i niezmiennie spotykamy się z wielką serdecznością Gruzinów w stosunku do Polaków. W każdej miejscowości widzimy polskie flagi, mniejsze lub większe. To niespotykane w żadnym innym miejscu na świecie. Myślę, że dlatego też tak bardzo podoba się tutaj Polakom, bo nas tu szanują, bo nie czujemy się gorsi.
Wieczorem kupiliśmy u naszej Gospodyni wino. No… musimy przyznać, że „zdziera papę z dachu”. O matko! Wg Gospodyni wino wyborne, a według nas ma moc… Czaczę też już piliśmy, bimber jak bimber, co to „przesuwa balkonik do przodu”…. Jednak najlepszy bimberek piliśmy w Górskim Karabachu, u Pana Edwarda… aż łza w oku się kręci - dużo już za nami - dużo wspomnień, emocji i smaków.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Alina
Alina - 2013-10-15 13:04
Kochani - super ,że pogoda się poprawiła i widoki można podziwiać w słonecznych barwach.Chwilami ,ta szarość, bieda,pustostany przygnębiały.....Za to fota -Ania ,uśmiech, psiak -bezcenne :))) Jesteśmy z Wami i gre chętnie obcykamy !!!
 
 
przedsiebie

Ania i Adrian
zwiedzili 39% świata (78 państw)
Zasoby: 636 wpisów636 1292 komentarze1292 4444 zdjęcia4444 14 plików multimedialnych14
 
Nasze podróżewięcej
02.11.2019 - 15.12.2019
 
 
11.12.2018 - 30.01.2019
 
 
31.10.2017 - 15.12.2017