Od 6 rano jesteśmy w drodze i na plecakach. Trasa wiodła przez Szczecin, Warszawę i wreszcie po Malagę. Po drodze zaliczylismy jeszcze spotkania towarzyskie połączone z pozegnaniami. Aaale miło.
Dobrze po północy dotarlismy do Málagi, uznalismy ze nie będziemy pchać się do miasta i na lotnisku poczekalismy aż otworzą nasza wypożyczalnie aut o 7 rano. Noc lekko uwierala, ale szybko zleciala.
Do końca podroży utrzymywalismy w tajemnicy że będziemy podróżować we trójkę. Kto z nami jest? To malutka tajemnica, która wkrótce się wyjaśni....