wesołych Świat

Wszystkim naszym znajomym i nieznajomym, ale życzliwym ludziom, życzymy wesołych Świat i szczęśliwego Nowego Roku. Aby wszystkie Wasze marzenia się spełniły, ale pamiętajcie o tym, ze trzeba marzyć....
Dziś za nami cały dzień drogi. Kierujemy się na północ w kierunku Namibii. Po drodze coraz mniejszy ruch, coraz mniej samochodów i atrakcji. Skończyły się nawet zjazdy na zachodnie wybrzeże. Wokół nas tylko palące słońce i pustkowia, czasami jakieś uprawy i zawsze wszystko ogrodzone. Na horyzoncie pokazują się góry a potem znikają. Przestrzenie i odległości do pokonania są imponujące. Stacje benzynowe są tylko stacjami a nie portami z atrakcjami i fast foodami. Na internecie poszukaliśmy campingów po drodze, za dużo ich nie ma, ale jest szansa na bezpieczny nocleg. Udało nam się dojechać do campingu 60 km przed Springbok. Bardzo sympatyczny pan wraz z żoną prowadzi hotel i camping przy drodze. Nie wiem jak oni potrafią żyć na takim odludziu. Imponująca była czystość w łazienkach. Okolica piękna, tylko góry i bezdroża. Niedaleko leży kolejny park narodowy. Zrobiliśmy duże pranie, niestety ostatnio nie mieliśmy szczęścia do pralki, więc było to pranie ręczne. Wieczorem zerwał się znowu huraganowy wiatr i przerwal nam kolację przy świecach. Musieliśmy uciec do namiotu, bo nie mieliśmy siły walczyć z wiatrem. Bliskość gór zapewne miała wpływ na obniżenie się temperatury. W nocy spalismy w śpiworach, aby było komfortowo.
Kilka słów podsumowania o RPA. Jest to kraj który polecamy z czystym sercem. Jest tu bezpiecznie, jest baza noclegowa na każdą kieszeń i to w dobrej jakości, drogi są bardzo dobre i bez problemu można zwiedzać kraj zwykłym samochodem. W każdej nawet małej mieścinie był supermarket i duży wybór produktów do jedzenia. Niestety jest bardzo łatwy dostęp do fast foodów co imponuje ludziom tu mieszkającym a zarazem doprowadza do otyłości wśród nich. KFC był obecny w każdej mieścinie i wiosce w której byliśmy. W supermarketach są stoiska z fast foodami, biały tostowy chleb cieszy się wielką popularnością itd itd. Próbowalismy nie korzystać z tej formy odżywiania, niestety nie zawsze nam się to udawało. Często na campingu gotowaliśmy sobie makaron z różnymi sosami, na śniadanie jedliśmy jajka lub bułki z masłem orzechowym. Wśród miejscowych bardzo dużą popularnością cieszy się braai czyli grilowanie. W każdym dużym sklepie można kupić tonę mięsa z każdego rodzaju i gatunku. Tak więc z głodu nikt tu nie umrze. Pamiętamy nasze wcześniejsze pobyty w Afryce, kiedy naprawdę był problem z jedzeniem. Ludzie tutaj są bardzo mili i pomocni i nie ważne jest jaki mieli kolor skóry. Raz ktoś nas ostrzegł że jesteśmy w dzielnicy "hot spot" gdzie jest dużo kradzieży. Dla nas to było zwykłe miejsce przy stacji paliw, gdzie mogliśmy umyć samochód. Zapewne nie raz zrobiliśmy coś czego by nie zrobił Afrykaner, ale robiliśmy wszystko w zgodzie z nami. Generalnie uwazaliśmy i mieliśmy ograniczone zaufanie do innych, ale spotkalismy samych życzliwych ludzi. Szczególnie w miastach widać różnice w statusie, widzieliśmy slamsy i piękne wille. Tu różnice są naprawdę duże, I jest to po prostu przykre. Z dużym niedosytem wyjeżdżamy z RPA. Największe wrażenie na pewno zrobił na nas Park Krugera. W RPA chyba każdy znajdzie dla siebie coś, co go zachwyci. Spokojnie można tu przyjechać rodzinnie. Na pewno jest to kraj dla niewprawionych podróżników. A nas zachwyciło naprawdę wiele....

Zdjęcia (7)

Komentarze (5)