Dziś znowu pobudka wcześnie rano. Jedziemy do Swakopmund, pobliskiej miejscowości gdzie musimy załatwić sobie pozwolenie na wejście do Parku Namib- Naukluft i zarezerwowac noclegi w Etosha. Droga jest bardzo malownicza, z jednej strony pustynia z drugiej ocean i czasami jakieś zabudowania. Pojawiły się przy drodze atrakcje dla turystów czyli quady, wielbłądy.... Kurort na całego. Miasteczko znowu mocno poniemieckie, niemieckojęzyczne ulice, biali zagadujacy po niemiecku... Demony przeszłości wciąż żywe. Wyczytalismy w przewodniku że Niemcy po wybuchu powstania w 1904 roku zakładali w Namibii obozy koncentracyjne dla Herero i nie walczyli honorowo. Spuścizna po czasach kolonializmu jest widoczna niemal na każdym kroku, zwlaszcza w mieście. Trochę śmieszne jest to, że stare zdjęcia które widzieliśmy w antykwariatach przedstawiające wioski, lub plemiona wcale nie straciły na swojej aktualności. Ta część Namibii wciąż wygląda tak samo, tyle że teraz zdjęcia są kolorowe.
Miłym zaskoczeniem są piekarnie i dobre pieczywo, np. chleb berliński....
Podjechaliśmy do biura Parkow Narodowych (NWR) i zalatwilismy wszystko co potrzebowalismy. Dziś jedziemy zobaczyć jak wygląda Welwitschia, czyli roślina która ma1500 lat i żyje na pustyni. Jest to największy okaz, z powodu swojej wartości otoczona jest siatką. Wokół rosną małe welwitschie i dużo dużo młodsze. Na pierwszy rzut oka to jest ona mocno zmęczona życiem i słońcem, ale na pewno imponuje jej wiek.
Na noc zostaliśmy na campingu w okolicy. Śpimy w dolinie, obok wyschniętego koryta rzeki. Obozowisko ma jedynie miejsce na grila i drewniany kibelek, to najprostszy kamping w parku, bez obslugi, prądu, wody i ogrodzenia. Za wstep trzeba placic wczesniej w biurze w Swakopmund. Bardzo to dziwne i upierdliwe jednocześnie. Ale opłaca się, bo wokół tylko góry, ptaki i wiatr. Cywilizacja została gdzieś za nami. Sylwestra planujemy przy ognisku, i kupilismy mięso na grila, więc dziś wieczór będzie na bogato. Trzeba jeszcze tylko pozbierać drzewo.
Słońce pięknie nam zaszło i schowalo się za górami. Niestety niebo jest mocno zachmurzone i nie zrobię zdjęć w nocy. Po zmroku wszystko wokół się uspokoiło, zapadła kompletna cisza. Ognisko daje poczucie bezpieczeństwa i niepowtarzalny klimat. Sylwester blisko natury, bez fajerwerków, ale dla nas jest po prostu idealny. Szczęśliwego Nowego Roku kochani!