Po Sylwestrowej zabawie przy ognisku obudził nas beztlen w namiocie i to już przed 7 rano. Nie jesteśmy w stanie wytrzymać w środku bo jest gorąco. Powoli zbieramy się do drogi, ale robimy to bardzo powoli bo miejsce jest naprawdę urocze. Wpadamy na chwilę do Swakopmund aby w pizzerii dodać wpisy bo jest Wi-Fi, potem lecimy wzdłuż wybrzeża przez Dorob National Park. Po drodze widzimy pierwszy wrak statku Zeila, w bardzo dobrym stanie, jak na wrak oczywiście. Zajezdzamy do Cape Cross gdzie żyje kolonia fok. Jest ich tam około 100 tysięcy. Widok ten jest z jednej strony niesamowity, a z drugiej przygnebiajacy. Niesamowite jest to, że można z bardzo bliska podziwiać te zwierzęta ponieważ są drewniane tarasy po których można się przejść, oraz że jest ich tak dużo. Dolujace jednak było to że widzieliśmy wiele martwych zwierząt, rozszarpywanych przez ptaki, szczególnie małych foczek. Było tam całe mnóstwo małych foczek, niektóre były jeszcze ślepe, niektóre miały maksymalnie miesiąc. Matki nawolywaly dzieci, samce walczyły między sobą. Gwar nie do opisania. Człowiek widać nie ingeruje w dziką naturę tego miejsca, która jednak jest bardzo brutalna. Walka o życie, selekcja naturalna, drapieżniki, chore osobniki.... Niekoniecznie chcemy w tym uczestniczyć a jednak musimy. Dodakowo, nie byliśmy w stanie wytrzymać dłużej niż godzinę bo bardzo smierdzialo uryna i padliną. Mieliśmy wrażenie że wszystko przeszło nam tym zapachem. To było piękne ale jednocześnie przerazalo mnie...
Dojechalismy na nocleg do Mile 108. Prawie pusty camping na brzegu oceanu, czasy świetności ma już chyba za sobą. PAN menager który nas przyjął był przemila postacią, wyglądał jak wilk morski i bardzo pasował do tego miejsca. Camping wygląda trochę jak stacja badawcza na obcej planecie, dziesiątki kilometrów pustynia i nagle rusztowanie z pojemnika na wodę, kilka małych budynków, dwa kontenery i znowu bezkres po horyzont. Rozbilismy namiot na plaży, zrobiliśmy ognisko i grila. Pomimo lekkiego chłodu od oceanu spedziliśmy super wieczór na plaży i wytrzymalismy do późna dzięki ogrzewaniu się od ogniska. Wokół robi się coraz bardziej mgliscie.
Info dnia:
Przejechalismy 242 km
Nocleg Mila 108, polecamy, spartańskie warunki ale nocleg na plaży