Geoblog.pl    przedsiebie    Podróże    RPA, Suazi, Lesotho, Namibia, 2015    Etosha Park noc czwarta i (niestety) ostatnia
Zwiń mapę
2016
10
sty

Etosha Park noc czwarta i (niestety) ostatnia

 
Nambia
Nambia, Halali
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15659 km
 
Rano po wczesnej pobudce i śniadaniu poszlismy nad staw z poranna kawa z nadzieją na spotkanie że zwierzętami. Nie musieliśmy za długo czekać aby przyszły do wodopoju antylopy, całkiem spore stado. Zatracilismy się w tej pieknocie przez prawie 2 godziny. Antylopy jadły, piły, ganialy się, silowaly... Oczu nie mogliśmy oderwać. Przez poranne obserwacje dość późno pojechalismy do parku. Dziś nie był to nasz szczęśliwy dzień, bo spotkalismy bardzo mało zwierząt. Były tylko antylopy, kosmiczne ptaki i dwie żyrafy. To mało na kilka godzin jeżdżenia. Byliśmy też zobaczyć wyschnięte jezioro Etosha, bardzo nam przypomina solna pustynię w Boliwii Solar de Uyuni. Po horyzont pustka i nic, wszystko pokryte solą bez śladu życia.
Późnym popołudniem dojechalismy do campu. Dziś upał dał nam popalic w cieniu mieliśmy 42 stopnie koło godziny 15. Tak naprawdę to nic nam się nie chciało. Taka temperatura odbiera siłę. Tylko przesuwalismy krzesła podążając za cieniem. Pod wieczór przyszła burza i grzmialo i blyskalo przez godzinę ale deszczu z tego nie było. Totalna zawierucha z wiatrem, kurzem ale bez deszczu.
Po burzy poszlismy nad stawek z nadzieją że spotkamy znowu kogoś ciekawego. Dziś w roli głównej wystąpił nosorożec. Chwilę przed zachodem słońca pojawił się, generalnie jadł, pił i obsikiwal okoliczne krzaki. Znowu spedziliśmy kilka godzin patrząc na to przedstawienie.
Mieliśmy ścięcie z pewnym panem który nie dość że świecil latarka po krzakach w poszukiwaniu obiektów do fotografowania ( dodam że w nocy) to jeszcze na dodatek nieustannie robił zdjęcia z fleszem. Adrianowi puściły nerwy zresztą nie tylko jemu, ale tylko on miał odwagę zwrócić panu grzecznie uwagę. Doszło do ostrej wymiany zdań.... Niektórzy ludzie są po prostu głupi i tyle...
Pobyt w parku i tropienie zwierząt to trochę loteria, albo ma się szczęście albo nie. To że w danym momencie w danym miejscu były jakieś zwierzęta nie znaczy że będą tu cały czas albo za chwilę. Byliśmy w parku w porze deszczowej, przez to jest więcej miejsc gdzie zwierzęta mogą się napić. W porze suchej oblegane są sztucznie utrzymywane wodopoje i przez to zwierzęta są trochę mniej rozproszone. Każdy dzień w parku jest inny, co innego można zobaczyć, jest inne światło do fotografowania danej sytuacji. Widzieliśmy naprawdę dużo, poczatek zycia i smierc, ledwo norodzona antylope, która uczyła się chodzić i martwą żyrafę koło drogi, kości i czaszki widoczne w wielu miejscach. Dzikie zwierzęta żyją wg swoich zasad, w swoim świecie, który często bywa bardzo brutalny. My jesteśmy tylko widzami tego przedstawienia.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Marzena i Wojtek
Marzena i Wojtek - 2016-01-12 11:54
Poetyckie opisy Aniu...pięknie. Pozdrawiamy :)
 
fasola
fasola - 2016-01-12 19:25
Przepiekna podroz kochani,bardzo bardzo milo sie czyta(czasami mialam wrazenie ze jestem tam z Wami ;) p.s dzis Aniu mialam sprawe od 9-15 w sadzie :( wracaj juz kochana!!!! buzia
 
mmmw
mmmw - 2016-01-17 16:33
Przepiękne zdjęcia!
 
 
przedsiebie

Ania i Adrian
zwiedzili 39% świata (78 państw)
Zasoby: 636 wpisów636 1292 komentarze1292 4444 zdjęcia4444 14 plików multimedialnych14
 
Nasze podróżewięcej
02.11.2019 - 15.12.2019
 
 
11.12.2018 - 30.01.2019
 
 
31.10.2017 - 15.12.2017