Chyba mamy talent do wyszukania dobrych miejscówek. Jesteśmy w wiosce, nad oceanem, gdzie życie płynie bardzo wolno. Jesteśmy sami na kampingu, mamy dwa kroki na plażę i tyle samo do niezłej restauracji i wreszcie nigdzie się dziś nie spieszymy. Oczywiście po porannym spacerze musiała przejść ulewa, ale później było już tylko słońce. Cały dzień czytaliśmy wylegując się przy basenie, spacerowaliśmy brodząc w bardzo ciepłym Oceanie. Można powiedzieć że mamy wakacje:-).
Mozambik to była kolonia Portugalska, język urzędowy jest portugalski i w związku z tym momentami słabo jest z komunikacją po angielsku. Dajemy radę, ale bardziej musimy się wysilać. Ludzie na ulicach są mniej kontaktowi, mniej otwarci. Kraj jest bardziej ubogi niz poprzednie które odwiedziliśmy w czasie tej podróży. Jest tu dużo mniej sklepów, więcej widać też ochroniarzy z bronią. Adrian jest bardzo zadowolony, bo ropa kosztuje 47 met tj. 2,80 zł. i cieszy się że nie tankował w Zimbabwe (1,2$). Dziś cały dzień na leniu... Tak też musi być. Niestety mam mały problem z kartą pamięci w aparacie, w związku z tym chwilowo nie mogę dodawać zdjęć.