Dziś mamy dzień dla siebie. Wreszcie mogliśmy się wyspać, bez stresu, że zaśpimy gdzieś lub na coś. Mamy czas aby uzupełnić bloga, dodać zdjęcia. Czekamy na statek i rejs. Możemy zaokrętować się dopiero po południu. Właściciele bez problemu pozwolili zostać nam dłużej w domu, siedzimy więc w salonie i planujemy dalszą podróż. Niestety, za oknem znowu deszcz i ołowiane chmury. Nie nastraja nas to zbytnio do spacerów po mieście. Zresztą i tak obeszlismy już całe centrum kilka razy. Przez najbliższe kilka dni nie będziemy mieć internetu, a przez to nie będziemy mogli dodawać nic na bloga. Prosimy o cierpliwość i wyrozumiałość w tym temacie. Wszystkie zaległość nadrobimy w Ushuaia.
Po południu rozpoczęła się cała procedura związana z zaokrętowaniem. Wszystko przeszło bardzo sprawnie. Na pewno zaniżamy średnią wieku, bo głównie są tu turyści starsi wiekiem. Dużo uwagi poświęca się bezpieczeństwu... w związku z tym przejechaliśmy autobusem 200 m od poczekalni do trapu statku.
Każdy został odprowadzony do swojej kajuty przez kogoś z załogi. Kajuta jest duża, jasna i z wielkim oknem. O 19 był toast powitalny w obecności kapitana, przedstawienie załogi, omówienie jutrzejszego dnia, a potem kolacja. Oczywiście wszystko było smaczne i ładnie podane. Przy stoliku siedzielismy z młodszą od nas parą z Kanady i ze starszą parą z Nowej Zelandii. Wszyscy są bardzo sympatyczni i myślimy że będzie nam tu miło. Po kolacji poszliśmy jeszcze na drinka do baru z panem z Nowej Zelandii. Każdy z nas ciekawy jest świata widzianego oczami ludzi z innych kontynentów i kultur... Do późnej nocy siedzieliśmy i rozmawialiśmy.
Wszystkiego najlepszego z okazji Narodowego Święta Niepodległości!