Geoblog.pl    przedsiebie    Podróże    Jamajka, Kajmany, Kuba, Meksyk 2018    czekolada
Zwiń mapę
2019
12
sty

czekolada

 
Meksyk
Meksyk, Oaxaca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13254 km
 
Rano poszlismy na spacer po mieście. Wszyscy i wszystko dość późno budziło się do życia, w końcu to sobota. Było ciszej i spokojniej. Wczoraj przez opóźnienie nie udało nam się dojechac do Cholula, a dziś rano zaspaliśmy, a raczej nam się nie chciało. W rezultacie mieliśmy wolną godzinę do autobusu na to, aby się poszwędać ulicami tego całkiem fajnego miasta.
Uberem dojechaliśmy na dworzec, ruszyliśmy do kolejnej miejscowości - Oxaca.
Meksyk to naptawdę wielki kraj, mała odległość na mapie, a musimy przejechać kilkaset kilometrów. Tym razem jechaliśmy prawie 5 godzin. Mijaliśmy wielkie przestrzenie, pola z uprawami kukurydzy, morze kaktusów, góry, góry, góry.
Późnym popołudniem dojechaliśmy do Oxaka. Nie jeździ tu Uber, więc przejechaliśmy do centrum zwykłym autobusem, przez co zaoszczędziliśmy całkiem grubą kasę :-)
Całe popołudnie i wieczór chodziliśmy po mieście. Miasteczko jest urocze, znowu podziwiamy ciekawe kamienice, piękne kościoły, rynek (w sensie targu), plac centralny, który na całego tętni życiem wieczorem.
Oaxaka to magiczne, kulinarne miejsce z setkami punktów gastronomicznych i wielkim wyborem różnorodnych dań. W okolicy zbiera się ziarna kakaowca i wyrabia się tutaj czekoladę. To właśnie Meksyk jest stolicą czekolady. Dla Azteków kakao symbolizowało chwałę i moc. Bardzo popularny jest tutaj sos mole, przyrządzany na bazie czekolady, ostrej papryki i wielu przypraw. Wszystkie składniki są opiekane, a potem są ucierane na pastę lub proszek. Smak jest bardzo głęboki, słodki i ostry jednocześnie. Nigdy czegoś takiego wcześniej nie jedliśmy. Samego mole jest wiele rodzajów, my akurat jedlismy mole negro i bardzo nam smakowało.
Oczywiście, skusiliśmy się też na wypicie czekolady. Ja nigdy nie byłam wielką fanką czekolady, ale muszę przyznać, że była to najlepsza czekolada jaką piłam, gęsta, o bogatym i wyraźnym smaku. Od teraz zapach czekolady będzie kojarzył mi sie z własnie z meksykiem. Co chwilę widzieliśmy jakiś mały zakład, w którym mielono ziarna kakaowca na mole, albo do produkcji czekolady. Aromat który się roztaczał był niesamowity....
Obiad zjedliśmy w wielkiej hali targowej, w której było kikadziesiąt stanowisk z jedzeniem. Naprawdę trudno jest ogarnąć kuchnie meksykańską.
Hitem jednak było danie/ przegryzka serwowane na rynku. Niby zwykła, gotowana papryka w kolbie, ale pokryta majonezem, serem w wiórkach, keczupem, ostrym sosem, ostrą przyprawą w proszku, i nie wiadomo czym jeszcze.... Ale do szołmenów którzy to przyrządzali z zawrotną prędkością, stały długie kolejki... mistrzowie kukurydzy i wszelkich posypek. Ja nie skusiłam się bo, po pierwsze nie miałam już miejsca, po drugie nie lubię majonezu...
Dla nas Oaxaka to gastronomiczny raj czekoladowy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
przedsiebie

Ania i Adrian
zwiedzili 39% świata (78 państw)
Zasoby: 636 wpisów636 1292 komentarze1292 4444 zdjęcia4444 14 plików multimedialnych14
 
Nasze podróżewięcej
02.11.2019 - 15.12.2019
 
 
11.12.2018 - 30.01.2019
 
 
31.10.2017 - 15.12.2017