Od rana ciąg dalszy naszej słabej mocy. Musimy jednak jakoś dojechać do Campeche. Droga na szczęście mija bez problemów. Na miejscu bierzemy hotel jak najbliżej dworca autobusowego ADO. Potem jedziemy lokalnym transportem pozwiedzać centrum. Samo miasteczko zrobiło na nas bardzo pozytywne wrażenie. Stare miasto otoczone jest murami, ma niską zabudowę. Do zobaczenia jest plac, kościoły, bardzo ładna promenada (w tej chwili w remoncie). Poczekaliśmy do zachodu słońca nad zatoką meksykańską i wróciliśmy do hotelu.
Po drodze daje się zauważyć znacząco większą liczbę autobusów ze zorganizowanymi wycieczkami, zauważamy też wzrost cen. Oho, zaczyna się Jukatan...