Dziś jest 22.11. pojawiamy się po tygodniowej przerwie spowodowanej brakiem internetu w całym kraju. To jeden ze skutków protestów i zamieszek po podwyżce cen paliwa. Nie wiemy na jak długo władze przywróciły dostęp do neta.
Dziś cały dzień w drodze aby dojechać do zatoki. Droga była spokojna, bez większych korków i zawirowań. Prom dla zmotoryzowanych, na wyspę Keszm, odchodzi z Bandar Pol (ok. 90 km od Bandar Abbas). Na miejscu dość długo trwało załatwienie papierkowych formalności na auto. Potem dopiero załadunek na prom (wjazd na prom tyłem), oczekiwanie na komplet i rejs 15 minutowy przez cieśninę Hormuz na wyspę Keszm. Cieśnina ma strategiczne znaczenie dla transportu ropy. Niejednokrotnie słyszeliśmy jak była blokowana przez Iran.
Zjazd z promu to oczywiście bardzo „wolna amerykanka”, na raz rusza 5 rzędów samochodów, choć rampa jest tylko na dwa samochody... Cały czas kierowcy nas zaskakują, a my przystosowujemy się do rzeczywistości na ile tylko możemy, tzn. też łamiemy przepisy.
Pierwsze wrażenie na wyspie jest niezbyt pozytywne. Brudno i brzydko. Zajechaliśmy do większej wioski Laft, aby coś zjeść, ale wszystko było pozamykane. W jakiejś kolejnej wiosce znaleźliśmy restaurację z rybami. Zjedliśmy przepyszny, jakby gulasz rybny. Na nocleg zajechaliśmy do Haftrangoo. W tzw. gościńcu pokoje były przygotowane w lokalnym stylu, bardzo surowym, z materacami na podłodze. Wieczorem posiedzieliśmy na klimatycznym patio i wreszcie mogliśmy nacieszyć się ciepłem. Naszymi sąsiadami była grupa młodych ludzi ze stanów (pochodzenia irańskiego). Wreszcie spotkaliśmy kogoś, kto razem z nami karmił psy i koty... Ludzie (już) spoza Iranu czują inaczej i zachowują się inaczej, chociaż urodzili się tutaj. Dają przykład, że można inaczej traktować zwierzęta.. I to jedyna nadzieja na zmianę mentalności Irańczyków.
Wyspa Keszm ma powierzchnie około 300 km kwadratowych. Ludzie tu mieszkający zajmują się główni rybołówstwem, budownictwem, handlem (jest tutaj strefa wolnocłowa). W każdej wiosce jest sklep przy sklepie ze spożywką albo sprzętem agd. Na ulicach spotkać można kobiety ubrane w tradycyjne kolorowe stroje, z dziwnymi maskami na twarzy. Ludzie posługują się tu głównie dialektem bandari.
Niestety, pierwszy raz spotkaliśmy się dzisiaj na terminalu z proszeniem o pieniądze. Na dodatek było to bardzo nachalne, łącznie z pukaniem w szyby i napieraniem na samochód. Dziewczynka i kobieta przekroczyły nasza strefę bezpieczeństwa i komfortu.
Od wczoraj nie ma internetu w cały Iranie. W związku z podwyżką cen benzyny ludzie wyszli na ulice aby protestować. W tv widzieliśmy informacje, że protesty będą ograniczane i będą podejmowane zdecydowane działania (cokolwiek to znaczy, nie brzmi dobrze). Generalnie jest blokada informacyjna i niewiele możemy się dowiedzieć, być może Wy w Europie wiecie więcej niż my. Czekamy co przyniesie jutro.
Acha, my już płacimy za benzynę 30000R. Dla nas jeszcze w miarę bo to i tak ok. 1 zł.
Podsumowując - cena za litr była 10000, podskoczyła (50%) do 15000. Za tą cenę można wykupić miesięczny limit 60 litrów, potem cena skacze do 30000 (300%).
Benzyna przestała być tańsza od wody.....