Rano pojechaliśmy zobaczyć Wieże Milczenia... To w wierze zaotariańskiej bardzo ważne miejsce, gdzie składano zwłoki ludzi, na pastwę żywiołów. W Iranie jest to już zabronione, ale w Indiach dalej „chowa”się tak zmarłych. Wieża była oddalona od miasta, a na miejscu był tylko jeden człowiek który zajmował się zmarłymi. Ptaki rozrywały ciała, następnie kości były wrzucane do specjalnego dołu wewnątrz wieży i były zasypywane wapnem lub kwasem... Obecnie wyznawcy tej wiary chowają zmarłych w betonowych grobach, bo ciała nie mogły zanieczyszczać ziemi. Dziwny jest ten świat...
W drodze na północ przyjęliśmy trasę wycieczki polecanej w agencjach turystycznych w Yazd. To, że mamy auto, pozwala nam zwiedzać niezależnie... Na pierwszy ogień poszło opuszczone miasto duchów w Kharanaq - jak dla nas bez szału. Opuszczone domy w zabudowie glinianej, rozpadające się budynki. Można tu chodzić po dachach, po mieszkaniach, ale chyba staje się to coraz bardziej niebezpieczne z biegiem czasu. Lokalni biznesmeni zaczynają też pobierać opłatę za wstęp na teren wioski... Ruiny sąsiadują z normalną wioską o tej samej nazwie - ale również kompletnie bez życia - nie było gdzie nawet kupić chleba na drugie śniadanie.,
Kolejne miejsce to Czakczak i świątynia zaotariańska położona w górach. Niestety reklamowany widok na przeciwległe pasmo gór był bardzo ograniczony z powodu mgły (pyłu?).
Kolejny przystanek to Maybod, na miejscu można zobaczyć zamek (akurat nieczynny), karawanseraj (jakich wiele już było po drodze), gołębnik - wielki budynek w kształcie wieży z szachów, w którym zbierano gołębi nawóz i sporo innej zabudowy glinianej. Takie prowincjonalne miasteczko z klimatem. To, że zwiedzaliśmy sami było ok, ale za taka wycieczkę nie chciałabym płacić, bo atrakcje były trochę naciągane w naszym odczuciu. Na pewno trasa jest malownicza, prawie bez ruchu samochodowego.
Na nocleg zajechaliśmy do Nain. Bardzo ładna miejscowość, z ruinami zamku, meczetami, z duża ilością drzew i zieleni w centrum. Spaliśmy w super hotelu za około 70 zł, mieliśmy dwupoziomowy apartament w bardzo tradycyjnym wystroju, oczywiście z perskimi dywanami na podłodze i śniadaniem, a także kominkiem w salonie...
Jesteśmy zachwyceni lokalnymi hotelami. Jeszcze nigdy, w żadnym kraju nie byliśmy tak zadowoleni z noclegów. Czysto, ładnie z klimatem, w dobrej cenie.