Geoblog.pl    przedsiebie    Podróże    Kambodża, Laos, Tajlandia 2006    Nadal podziwiamy Bangkok
Zwiń mapę
2006
07
lip

Nadal podziwiamy Bangkok

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13004 km
 
Noc minęła spokojnie…Czarna dziura w moim umysle wynikająca z przemęczenia pochłonęła wszelkie czynniki, które mogły zaburzyć mój spokojny sen… Nawet karaluchy, co bardzo pozytywnie wpłynęło na komfort spania…

Na śniadanie kupujemy tosty i ciepłą kawę w markecie, siadamy na krawężniku i podziwiamy nasza ulicę rozpusty. Ludzie rozstawiaja kramiki, biali próbuja zgubić kaca, słońce świeci jak oszalałe, jest już bardzo gorąco… A my powoli myślimy o powrocie do Polski.BUUUUUUU

Z podniesionym morale po śniadaniu idziemy zwiedzać Wat Arum. Po obowiązkowym targowaniu znowu osiagamy kompromis cenowy na tuk tuka. Przepływamy promem rzekę, mały koszmarek, czułam jak budzi się moja choroba morska i tylko powtarzane słowa jak mantra, spokojnie, nie wymiotuj, pozwoliły mi zachować twarz.
Wat Arum robi nan nas wrażenie, ale jego czas świetności widać, że już minął bezpowrotnie.

Przed świątynia oglądamy kramiki i podziwiamy czym ludzie handlują. Zainteresowaly nas ramki z owadami występującymi w Tajlandii. Jesteśmy zaskoczeni jak wiele z nich spotkaliśmy na swojej drodze i jak wiele z nich podnioslo nam ciśnienie podczas tej wyprawy.( jednego z nich nosilam pół wieczoru na głowie, bo wplątał mi się we włosy…)
Nie rozumiem jednak dlaczego ludzie to kupują, podobnie jak małe małpki, ptaszki i inne zwierzątka. Ludzie nie rozumieją że kupowanie, zainteresowanie napędza koniunkturę i handlarze dostarczają towar. Gdyby ludzie nie kupowali to zwierzęta nie byłyby odbierane swoim rodzicom itd. Jest popyt jest podaż – smutne prawo rynku. Tak samo dzieję się w przypadku fotografowania z wężami, małpkami, sloniami itd. Itd. Proszę nie róbcie tego, bo swoim zainteresowaniem robicie krzywdę tym wszystkim zwierzętom!
Staramy się nie wspierać tego typu akcji. Nie kupujemy wycieczek na żałosne farmy krokodyli, tresury sloni, zoo o smutnym obliczu, nie kupujemy razem z owadami nie robimy zdjęć ze zwierzętami na uwięzi. Czasem nie rozumiem dlaczego tylu ludzi jest tak ciemnych i bawia się w takie historie, nie myslą ile zlego robią dla przyrody.
Analogiczną sytuacja jest snobistyczne lapanie małp w Kambodży przy jednoczesnej wycince dżungli po to tylko aby bogaci Chińczycy lub Japończycy zjedli na deser móżdżek, bo wierzą że jedzenie mózgu innych istot daje im większą mądrość. Jedno takie danie kosztuje kilka tysięcy dolarów. Pozostawie to bez komentarza.
Przepraszam za może zbyt dlugi wywód na ten temat, ale jeśli czytasz ten pamiętnik to mnie znasz i wiesz jak ważne są dla mnie wszelkie stworzenia n tym świecie, łacznie z wyrzucaniem pająków przez okno w mieszkaniu…

Postanawiamy szybką łódką przedostać się w okolice dworca aby wymienić kasę, sprawdzić pociągi itd. Podróż łódką jak zwykle koszmarna, rzeka wielka, ruch duży, szybka jazda, fale, wiry, zatłoczenie. Pan który cumowal łódke porozumiewał się ze sternikiem za pomocą gwizdka, różne tony, zaciągania miały różne znaczenia. Ale i tak generalnie trzeba było wsiadać i wysiadać w biegu. I jeszcze ten okropny halas wynikający z pracy silnika… Kolejny koszmar na rzece, mam nadzieję że ostatni.

Sprawdziliśmy pociągi, troche posiedzieliśmy na Internecie i spadamy do hotelu. Chcemy jeszcze zakupić trochę pamiątek dla nas i przyjaciół, rodziny. Smutno nam że to już koniec tej podróży.
Zachodzimy na komercyjny rynek w centrum miasta. Przeżywam rozczarowanie z powodu wypicowania pod czystych białych turystów. Czysto, drogo, bez klimatu. Nie podoba nam się to miejsce i spadamy.

Wieczorem pakujemy się w hotelu, troche nazbieralo się nam klamotów… Wyrzucamy wszystko co już nie przedstawia dla nas żadnej wartości tj stare buty, krem do opalania, zniszczone koszulki, balsam do wlosów itd. Itd. Jak to zwykle bywa w dobrobycie.
Idziemy na ostatni spacer po ulicy, nacieszyc się smakami, zapachami i tym klimatem wolności…
To już nasza ostatnia noc w Indochinach.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
przedsiebie

Ania i Adrian
zwiedzili 39% świata (78 państw)
Zasoby: 636 wpisów636 1292 komentarze1292 4444 zdjęcia4444 14 plików multimedialnych14
 
Nasze podróżewięcej
02.11.2019 - 15.12.2019
 
 
11.12.2018 - 30.01.2019
 
 
31.10.2017 - 15.12.2017