Dostalismy wize do Dzibuti, kupilismy bilety, ale niestety wczesniejsze loty juz nam wykupili i lecimy dopiero w niedziele rano, skazani jestesmy na stolice jeszcze przez 2 dni:) Trzeba sie zabrac za jakies pranie, a nie tylko zwiedzanie:)
Calkiem dobrze radzimy sobie juz z transportem tutaj, nie ma regularnej komunikacji miejskiej. Sa taksowy i ich mega ceny, 30-40 br za centrum i mini-busy, 2-3 br za trase. Glowny problem to odnalezc odpowiedniego busa, ktory jedzie w odpowiednia strone, alez przy tym jest zabawy, bo przeciez wszystkie busy takie same, nie maja nic napisane z przodu, tylko panowie od biletow krzycza kierunek, w ktorym bus jedzie, dodam ze nie zawsze jest to dla nas zrozumiale, ale bawimy sie dobrze i lapiemy wlasciwe busy:)
W Addis mozna juz zobaczyc korki na ulicach i najbardziej meczacy jest smog.
Dzis bylismy w National Muzeum, do zwiedzania jest tu duzo wiecej niz w Muzeum Addis, a cena ta sama, 10br za osobe. Najwazniejszy eksponat to Lucy, nasza prabaka odnaleziona w Etiopii 3,2 mln lat temu, czyli.... zycie zaczelo sie w Afryce! W malej gablocie leza kosci babki, bez wiekszego zabezpieczenia, a zrekonstruowany kosciotrupik pokazuje jak mala byla to osoba - 1,1 metra. Muzeum jak muzeum, kurz zabija i przydusza, eksponaty lepsze lub gorsze, ale zawsze jest to odpoczynek od ogonow wszelakich, ktore caly czas mecza nas:)
Wciaz probujemy nabrac dystansu do zebrzacych ludzi, jest to trudne, ale musimy, bo ja sie wykoncze. Jak wracamy wieczorem z internetu do naszego hotelu, to widzimy jak budzi sie inne oblicze Addis, jak zebracy ukladaja sie do snu pod plotami, scianami. Leza takie mumie, przykryte workami, kocami i nawet nie wiadomo czy zyja. Co to za zycie, to wegetacja na marginesie zycia i spoleczenstwa.
Jedzenie w lokalnych knajpach jest naprawde tanie, duza porcja wystarczajaca na nas dwojke kosztuje 20-30 birow z napojami. Jemy glownie yndzere z roznymi sosami. Czasami mamy malego stracha aby sie nie zatruc, ale to wielka loteria co sie dzieje na zapleczu. Rece myjemy czesto, odkazamy specjalnym plynem przed jedzeniem, ale glowny problem to sztucce, naczynia, szklanki plukane nie wiadomo w jakiej wodzie z jakiej kaluzy czy rzeki. Na ile mozemy to nie korzystamy z tych sprzetow, ale czasami jak patrze na talerze, to slabo mi sie robi, od patrzenia.
Etiopia to krolestwo kawy. Podawana jest zazwyczaj w bardzo malych filizankach i jest bardzo mocna i gorzka, czasami az trudno przelknac, wiec dosladzamy, a kopa do dzialania daje na caly dzien:) W barach zawsze sa ekspresy, a jak ludzie robia w domach kawe, to robia z tego cala ceremonie, praza kawe, miela w mozdzierzu, odpalaja kadzidlo i robia kawe, a potem dyskutuja z rodzina, towarzystwem, bo czas na kawe to najlepszy czas na spotkanie i rozmowy. Bardzo ubodzy ludzie pija kawe z lisci z drzewa kawowego, bo na kawe ich nie stac.
Kobiety w Etiopii maja bardzo wymyslne fryzury, glownie sa to wariacje warkoczykowe, czyli wiele warkoczykow na glowie, w rozne strony, rozne sploty. Nie ma tu wielu ogolonych na lyso kobiet, tak jak to bylo w Kenii. Panowie - fryzury tradycyjne, na krotko, nie ma afro choc to Afryka:)
Zapomnialam wczesniej dopisac, ze zulismy z Wondu czat. To taki lekki oglupiacz, w postaci listkow z drzewa czatu. Najlepszy czat, to swiezy czat:) Ludzie tutaj uzalezniaja sie od zucia, maja poniszczone zeby, wydaja na to majatek. Prawdopodobnie mniej sie po nim je i ma sie wiecej sily, my chyba za malo tych listkow zjedlismy, bo nie widzielismy zbyt duzej roznicy, kolejna uzywka po lisciach koki, ktora tak nie do konca wedlug nas dziala:) W smaku liscie sa gorzkie, najlepiej popijac je woda lub cola, w polaczeniu z alkoholem niby ludziom odbija palma ( nie ma sie co dziwic, przeciez to Afryka, jablon im nie odbije).
W Addis na ulicach mozna kupic wszystko np: papierosy na sztuki, papier toaletowy na kawalki, patyczki z pewnego drewna, ktore odkazaja i myja zeby podczas zucia.
Kazdy chce cos sprzedac aby zarobic, tylko kupujacych jakos malo.
Nachodzilismy sie dzis okrutnie, nogi nam w tylek weszly, bede wtgladac jak Lucy z 1m wzrostu.
Nadal mamy slonce i blekitne niebo i cieszy nas to bardzo.