Pomimo pewnych niedogodnosci w Baro, mozemy polecic ten hotel, bo zawsze byla ciepla woda i nigdy nie bylo karaluchow, a pluskwy to male piwo:)
Ostatnie godziny w Addis to kupowanie pamiatek, wreszcie.. Tu jest duzy wybor i tanio. kupilismy wiele kilogramow drewna, ale zawsze egzotycznego:) i dobrze nam z tym, bezcenne pamiatki z podrozy upieksza nasze mieszkanie (ktore powoli przypomina mieszkanie Tonego Halika:) Na razie jednak trzeba umiejetnie zapakowac nowe graty.
Ostatnia kawa, pozegnanie ulubionych miejsc i ruszamy przed siebie, do domu. Pewnie czeka juz na nas jakas nowa przygoda...